WordPress to popularny system zarządzania treścią (CMS), na którym jest zbudowane ponad 40% stron w internecie. Posiada on wiele zalet, ale na pewno jednym z głównych powodów, dla których cieszy się taką popularnością, jest łatwość jego konfigurowania i dodawania nowych funkcji, poprzez ogromną liczbę dostępnych do niego wtyczek.
Mówiąc najprościej, wtyczka to kawałek oprogramowania, który można doinstalować do istniejącej strony internetowej, tak żeby dodać do niej nowe funkcjonalności. Wtyczki mogą być używane do edycji wyglądu, dodania nowych modułów (np. formularz kontaktowy, a nawet sklep), czy poprawy wydajności. Chociaż na to ostatnie musimy uważać, bo co za dużo wtyczek to niezdrowo, ale o tym dalej.
Wtyczki są opracowywane przez niezależnych deweloperów i można je znaleźć na oficjalnym repozytorium WordPressa lub innych stronach, zarówno darmowych jak i płatnych. Można je zainstalować i aktywować za pomocą kilku kliknięć z panelu administracyjnego WordPressa, lub pobrać zewnętrznych stron i wgrać na stronę. Gdybyśmy chcieli dodać wtyczkę z poziomu strony internetowej, to w menu panelu administracyjnego przechodzimy do zakładki Wtyczki ➝ Dodaj nową. Następnie klikamy "Zainstaluj" przy wybranej wtyczce.
Istnieje tysiące wtyczek WordPress dostępnych dla różnych celów, w tym optymalizacji SEO, integracji mediów społecznościowych, funkcjonalności e-commerce, formularzy kontaktowych, poprawy bezpieczeństwa i wielu innych. Wtyczek jest tak dużo, że mówi się, że o czymkolwiek pomyślimy - na pewno istnieje już do tego wtyczka.
Płatnych wtyczek znalezionych w internecie nie instalujemy w ten sam sposób, jak wtyczki z repozytorium WordPressa. Musimy taką wtyczkę pobrać (zawsze są w formacie .zip), a następnie w panelu WordPressa przy nagłówku "Dodaj wtyczki" kliknąć "Wyślij wtyczkę na serwer". Wgrywamy w okienku nasz plik .zip i możemy zainstalować zewnętrzną wtyczkę. Jest to też alternatywny sposób na aktualizowanie wtyczek. Normalnie aktualizujemy je z zakładki "Wtyczki" w panelu, ale jeśli z jakiegoś powodu nie możemy lub nie chcemy ich w ten sposób aktualizować, to możemy wykonać to poprzez wysłanie na serwer paczki .zip z najnowszą wersją wtyczki. WordPress sam się zorientuje, że taka wtyczka jest już zainstalowana i zapyta nas, czy chcemy zaktualizować pliki z paczki .zip.
Wtyczki działają poprzez dodanie nowego kodu do istniejącej strony, umożliwiając dodanie nowych funkcji bez konieczności wykonywania rozległych prac programistycznych. Dzięki temu właściciele stron internetowych mogą łatwo dostosować swoje witryny bez konieczności zatrudniania programisty lub uczenia się kodu.
Pamiętajmy jednak, że podczas gdy wtyczki mogą dodać wiele funkcji do strony internetowej, mogą one również spowolnić witrynę, jeśli nie są prawidłowo zoptymalizowane. Kluczowe jest, aby instalować tylko te wtyczki, które są niezbędne i aktualizować je na bieżąco. Tak jak wspominałam, znajdziemy wtyczkę do wszystkiego. Czasem jednak użytkownicy WordPressa instalują wtyczkę, która zajmuje dużo miejsca i spowalnia stronę, a jej działanie ogranicza się np. do tego samego, co można osiągnąć kilkoma linijkami kodu CSS. Niestety bardzo często zdarza się, że gdy podejmujemy się tworzenia strony na WordPressie bez odpowiednich umiejętności, to kończymy ze stroną z kilkudziesięcioma wtyczkami, bo nie jesteśmy w stanie sami dodać do niej prostych funkcjonalności i do wszystkiego instalujemy wtyczki. Po tym też można poznać dobrego wykonawcę stron internetowych 🙂 Im mniej wtyczek tym lepiej. Na większości stron, które wdrażam, nie znajdziecie więcej niż 10 wtyczek, chyba że jest to bardziej rozbudowany serwis.
Musimy też wziąć pod uwagę to, że wtyczki są tworzone przez różnych programistów i czasem może się zdarzyć, że nie będą ze sobą kompatybilne i powstaną między nimi konflikty. Twórcy najpopularniejszych wtyczek starają się, żeby ich kod był jak najbardziej uniwersalny i był w stanie współpracować z innymi wtyczkami, ale kiedy instalujemy różne, mniej popularne wtyczki, to musimy weryfikować, czy przez to nie przestały nam działać elementy strony, które obsługuje inna wtyczka.
Tak jak wspominałam, im mniej wtyczek tym lepiej. Jest jednak kilka wtyczek, które instaluję zawsze, bo bardzo ułatwiają i przyspieszają pracę oraz kilka takich, które wdrażam zależnie od projektu nad jakim pracuję.
Wtyczka, która służy do dodawania tzw. snippetów, czyli wycinków kodu. Jest to jedna wtyczka, dzięki której można rozszerzać funkcje WordPressa bez konieczności dodawania do każdej funkcji kolejnejm, oddzielnej wtyczki. Pozwala np. na dodanie kodu do sekcji <head> strony - przydaje się to np. kiedy musimy wkleić na stronę tagi Google czy pixel Facebooka. Nie musimy do tego instalować wtedy dwóch oddzielnych wtyczek. Możemy dodać np. swój własny kod CSS do strony, czy konkretne funkcje PHP. Jest to raczej bardziej techniczna wtyczka, ale posiada ona własną listę gotowych snippetów do wykorzystania, np.:
Do każdej z wymienionych rzeczy musielibyśmy instalować oddzielne wtyczki, które wpływałyby na szybkość działania strony. Dzięki WPCode możemy każdą z tych funkcjonalności aktywować jako gotowy snippet. Kiedy chcemy dodać jakąś funkcję do naszej strony, warto jest poszukać w internecie jak dodać to za pomocą kodu, a następnie ten kod dodać jako snippet do WPCode. Wtedy unikniemy niepotrzebnej ilości wtyczek.
Wtyczka dostępna tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/insert-headers-and-footers/
O tym jak ważne jest cache w przypadku szybkości działania strony napiszę na pewno oddzielny artykuł. Ogólnie rzecz biorąc, pamięć podręczna jest mechanizmem przechowywania danych w taki sposób, że są one łatwiejsze lub szybsze do wczytania. Wtyczka LiteSpeed Cache działa z serwerami LiteSpeed (np. na hostingu LH, CyberFolks), więc jeśli nie jesteście tego pewni, to można użyć alternatywnych wtyczek, np. W3 Total Cache. Jeśli potrzebujemy naprawdę sporej optymalizacji strony i mamy na to budżet, to świetną płatną wtyczką jest WP Rocket.
Wtyczka do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/litespeed-cache/
Raczej unikałabym wielkich kombajnów do ochrony strony, bo często jest to przerost formy nad treścią i paradoksalnie potrafią same zawierać luki i potencjalne zagrożenia. Zabezpieczenia WordPressa to temat na oddzielny artykuł, ale podzielę się tu dwiema wtyczkami, które warto zainstalować.
Wtyczka służąca do zmiany domyślnego adresu logowania do panelu WordPressa z moja-strona.pl/wp-admin na cokolwiek innego, co wymyślimy. Zmiana tej ścieżki może wstępnie pokrzyżować plany botów próbujących się dostać do strony.
Wtyczka do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/wps-hide-login/
Jak nazwa wskazuje - wtyczka służy do ograniczenia ilości podjętych prób logowania. Skutecznie blokuje to ataki botów. Po 3 nieudanych próbach następuje blokada.
Wtyczka dostępna do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/limit-login-attempts-reloaded/
Świetna wtyczka służąca do tworzenia kopii zapasowych. Możemy w niej ustawić cykliczne kopie zapasowe naszej strony, które będą zapisywać się na zewnętrznych dyskach typu Google Drive czy Dropbox. Zawsze dobrze jest mieć zapisaną ostatnią wersję strony, wtedy w razie awarii czy infekcji jesteśmy w stanie szybko ją przywrócić.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/updraftplus/
Przy tworzeniu formularzy pamiętajmy o zawarciu okienka z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych oraz na podpięcie ochrony przed spamem (np. Google reCAPTCHA). Wszystkie poniższe wtyczki umożliwiają takie opcje. Różnią się one dostępnymi dodatkowymi funkcjami, sposobem tworzenia formularzy, itp. Najlepiej przetestować wszystkie i wybrać ulubioną.
Najpopularniejsza wtyczka z formularzami kontaktowymi do WordPressa. W mojej ocenie jest jednak trochę toporna w użyciu i może być trudna dla początkujących użytkowników.
Wtyczka dostępna do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/contact-form-7/
Wtyczka do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/wpforms-lite/
Ostatnio chyba moja ulubiona wtyczka do formularzy 🙂 Pozwala na szybkie i intuicyjne tworzenie nie tylko prostych modułów kontaktowych, ale też większych ankiet.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/fluentform/
Czasem zdarzy się, że musimy przenieść stronę na inny serwer. Robienie tego ręcznie (kopiowanie plików z serwera FTP, przenoszenie bazy danych) potrafi być bardzo czasochłonne i problematyczne. Ja często pracuję nad stronami klientów na swoim testowym serwerze, a dopiero potem przenoszę stronę pod docelowy adres. Poniżej moje dwie ulubione wtyczki do migracji.
Przy tej wtyczce musimy mieć zainstalowanego WordPressa również na serwerze docelowym. Wtedy robimy eskport strony na starym WordPressie w panelu wtyczki, a następnie za pomocą tej samej wtyczki zainstalowanej na nowym WordPressie robimy import. Ta wtyczka sprawdza się raczej przy mniejszych stronach.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/all-in-one-wp-migration/
W przeciwieństwie do poprzedniej wtyczki, Duplicator nie wymaga zainstalowanego WordPressa na nowym serwerze. W tym przypadku wygląda to tak, że tworzymy paczkę ze starej strony, umieszczamy ją na nowym serwerze i odpalamy wygenerowany z paczką instalator. Musimy w nim podać tylko login i hasło do bazy danych na nowym serwerze. Jest to trochę trudniejsza w obsłudze wersja, ale czasem radzi sobie lepiej z migracją niż All-in-One WP Migration.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/duplicator/
W mojej ocenie najlepsza i najprostsza wtyczka do wdrażania wielojęzykowych stron internetowych. Zawsze wystarczała mi w darmowej wersji.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/polylang/
Wtyczka służąca do kompresji obrazków na stronie, która posiada też inne funkcje ładowania mediów, dzięki czemu strona jest lepiej zoptymalizowana i nie ładuje się długo przez wielkie zdjęcia. Najlepiej jest kompresować zdjęcia przed dodaniem ich na stronę i nie angażować do tego wtyczki, ale jeśli nie mamy na to czasu lub nie potrafimy tego robić, to ta wtyczka będzie idealnym rozwiązaniem.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/wp-smushit/
Aktualnie właśnie tej wtyczki używam na każdej stronie. Pozwala ona w łatwy sposób tworzyć i zarządzać banery informujące o ciasteczkach i przetwarzaniu danych.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/cookie-law-info/
Najpopularniejsza na rynku wtyczka służąca do optymalizacji strony pod kątem SEO (pozycjonowania w wyszukiwarce Google). Jest bardzo prosta w obsłudze i przy jej pomocy i wskazówkach jesteśmy w stanie dokonać podstawowej konfiguracji strony pod kątem SEO. Nie zastępuje działań na rzecz pozycjonowania, jakie wykonuje np. agencja SEO, ale jest dobrym narzędziem, gdy chcemy na początku zrobić coś w tym temacie sami. Ciekawą alternatywą jest również darmowy Rank Math, czy płatne SEOPress.
Do pobrania tutaj: https://pl.wordpress.org/plugins/wordpress-seo/
To właściwie tak potężny system, że ciężko jest go po prostu nazwać wtyczką. Jest to wiodące rozwiązanie e-commerce do WordPressa, czyli moduł pozwalający nam rozszerzenie naszej strony o sklep internetowy. Jesteśmy w stanie dodawać produkty, obsługiwać płatności, statusy zamówień i wiele więcej. Sam WooCommerce jest darmowy, ale istnieje do niego ogromna ilość dodatkowych, często płatnych wtyczek. Możemy np. doinstalować obsługę przesyłek z nadawaniem paczek, automatyczne fakturowanie i wiele więcej.
Na koniec dodam jeszcze tylko kilka wtyczek, które znacznie ułatwiają tworzenie stron internetowych, ale wymagają już konkretnej wiedzy technicznej.
Wtyczki, mimo swoich wielu zalet, bardzo często są furtką dla botów czy hakerów. Działanie tego typu dodatków opiera się na rozszerzaniu kodu strony. Jeśli wtyczkę tworzył mniej doświadczony programista, to jest możliwe, że jego kod zawiera luki, przez które może dojść do zainfekowania strony. Dlatego najlepiej jest pobierać wyłącznie wtyczki z repozytorium WordPressa. Na co zwrócić uwagę?
No i na koniec, jak zwykle w przypadku WordPressa - pilnujemy aktualizacji. Twórcy wtyczek często aktualizują ich kod, tak żeby spełniały wymogi bezpieczeństwa. Jeśli pozostawimy je same sobie, to narażamy się na ryzyko infekcji strony. Możemy włączyć również opcję automatycznych aktualizacji - jednak gdy mamy dużo wtyczek, to musimy weryfikować, czy po aktualizacjach wszystko działa jak powinno i nie wystąpiły żadne konflikty.
WordPress to jedno z najpopularniejszych narzędzi do tworzenia stron internetowych na świecie. Jest to system zarządzania treścią (CMS - Content Management System), co znaczy, że strona którą stworzę w oparciu o ten system będzie później w pełni edytowalna z poziomu prostego panelu administracyjnego. Zmiany tekstów, zdjęć, dodawanie produktów - to wszystko możesz zrobić samodzielnie, na podstawie dostarczonej przeze mnie instrukcji.
W mojej ofercie tworzenia stron internetowych w oparciu o WordPress, każda strona jest projektowana indywidualnie, bez użycia gotowych szablonów. Dzięki temu Twoja strona będzie unikalna i idealnie dopasowana do Twojej marki.
Ponadto, zawsze zapewniam pełną instrukcję obsługi strony, dzięki której będziesz mógł samodzielnie wprowadzać zmiany, dodawać treści i zarządzać swoją stroną. Wiesz, jak to robić, a ja jestem do dyspozycji, gdybyś potrzebował dodatkowego wsparcia.
Od jakiegoś czasu bardzo popularnym narzędziem do tworzenia stron staje się Webflow i czasem otrzymuję zapytania również na strony na tym systemie. Miałam okazję przetestować również tę platformę i zdecydowałam się pozostać przy WordPressie, ponieważ oferuje on kilka kluczowych zalet.
Podsumowując, WordPress to narzędzie, które daje ogromne możliwości, zarówno jeśli chodzi o tworzenie, jak i zarządzanie stroną internetową. Dzięki mojej ofercie, zyskujesz nie tylko unikalny projekt, ale także wsparcie, które pozwoli Ci w pełni wykorzystać potencjał Twojej strony. Jeśli szukasz rozwiązania, które daje Ci pełną kontrolę i elastyczność, WordPress będzie doskonałym wyborem.
Kiedy decydujemy się na nową stronę internetową musimy wybrać jej adres, czyli domenę - np. www.twojafirma.pl. O tym czym dokładnie jest domena pisałam w tym artykule: Co to jest hosting i domena? W skrócie - domena to adres, który po wpisaniu w przeglądarkę wyświetli Twoją stronę internetową. Rejestracja domeny to dość prosta sprawa, ale w całym procesie pojawia się kilka kwestii, na które warto zwrócić uwagę.
Najpierw musimy wymyślić nasz adres. Pamiętaj, że odnośnik do strony na pewno będzie pojawiał się na twoich materiałach reklamowych, więc warto, żeby był krótki i chwytliwy. Będzie też używany w adresach mailowych twojej firmy, więc dobrze gdyby nie zajmowało to dużo miejsca np. na wizytówkach - pracując jako grafik często spotykałam się z bardzo długimi adresami email, które ciężko było zmieścić na tak małym formacie. Unikajmy zatem domen w stylu najlepsza-firma-swiata-i-okolic.pl
Adres wymyślony - świetnie! Teraz przyszedł czas na sprawdzenie, czy ktoś nie wyprzedził nas z tym wspaniałym pomysłem i nie zarejestrował już takiej domeny. Gdzie można to sprawdzić? Na każdej stronie, która oferuje rejestrację domen. Na potrzeby tego artykułu pokażę cały proces na przykładzie firmy LH. Wchodzimy zatem pod adres www.lh.pl:
W pierwszym okienku jakie widzimy wpisujemy adres, który chcemy sprawdzić. Załóżmy, że nasza firma nazywa się Dunder Mifflin, wpisujemy więc "dundermifflin" - możemy od razu dodać końcówkę, np. ".pl", ale jeśli jesteśmy otwarci też na inne, to samo hasło wystarczy, a LH zaproponuje nam wolne końcówki.
Uff, domena z końcówką .pl jest wolna! Jak widać na zrzucie powyżej, możemy zarejestrować też adres z końcówką .com.pl, natomiast .eu i .com są zajęte. Co w przypadku, gdy domena, którą chcieliśmy zarejestrować jest już zajęta? Pozostaje nam tylko sprawdzić kto jest jej właścicielem (np. tutaj https://www.dns.pl/whois - chociaż niektórzy blokują swoje domeny przed wyświetlaniem takich informacji) i skontaktować się z pytaniem, czy jest zainteresowany odsprzedaniem adresu. Jeśli się zgodzi, a Wy zgodzicie się na wycenę domeny (w zależności od jej popularności może to być nawet kilka czy kilkadziesiąt tysięcy złotych), wtedy przeprowadza się cesję oraz transfer.
Jeśli domena jest wolna do rejestracji to dodajemy ją do koszyka. Na LH.pl zaproponują nam również hosting - jeśli jeszcze go nie mamy, to możemy śmiało go wykupić. Tutaj podzielę się moim kodem rabatowym na 20% zniżki na hosting w LH: LH-20-155114
Przechodzimy dalej do podsumowania zamówienia:
Kolejnym krokiem będzie logowanie lub rejestracja. Jeśli nie mamy konta to je zakładamy. Ja mam już konto na LH, więc loguję się i przechodzę do kolejnego kroku.
W kroku pokazanym powyżej bardzo ważna jest sekcja "Dane nabywcy" - w przypadku LH są to dane, na jakie zostało założone konto. Jest to istotne, ponieważ nabywca zostaje abonentem domeny - to tłumaczę poniżej. Natomiast w tym momencie możemy dokończyć już proces rejestracji domeny - klikamy ZAMAWIAM i opłacamy fakturę. Domena zostanie dopisana do naszego panelu klienta, skąd będziemy mogli nią zarządzać.
W związku z tym, że domeny potrafią być bardzo wartościowe, to kwestie ich własności są odpowiednio sformalizowane. Trochę jak z kontem w banku, jest ono przypisane do nas i często kontaktując się z obsługą klienta musimy przejść weryfikację. Dlatego każda domena posiada tzw. abonenta, czyli podmiot który jest jej właścicielem i może nią rozporządzać. Dane abonenta podaje się podczas jej rejestracji i ich późniejsza zmiana nie jest tak łatwa, jak np. zmiana hasła do panelu klienta, bo często wymaga składania odpowiednich wniosków. Najważniejszą rzeczą jest adres email abonenta - czyli skrzynka, na którą przychodzą wszystkie wiadomości autoryzacyjne dotyczące domeny, np. potwierdzenie transferu. Czym jest transfer? Załóżmy, że firma w której utrzymujemy domenę nagle podniosła nam ceny o 500%. Nie chcemy tyle płacić, więc decydujemy się na przeniesienie utrzymania domeny do innej firmy (czyli tak jakbyśmy chcieli zabrać ją z LH do innej firmy) - ten proces przenoszenia domeny między firmami rejestrującymi nazywa się właśnie transferem. Transfer zawsze musi być potwierdzony przez abonenta - zostaje wysłany link potwierdzający na adres email abonenta i dopiero po jego zatwierdzeniu można domenę przenieść. Tak więc jeśli nie mamy dostępu do tego adresu email, to mamy problem. Wspominam o tym, ponieważ bardzo częstą praktyką jest to, że firmy czy osoby tworzące strony internetowe rejestrują domeny na siebie, zamiast na klienta. Wyobraź sobie sytuację, że Twoja domena funkcjonuje już wiele lat na rynku, a firma która ją zarejestrowała przestała istnieć, tym samym nie jesteś w stanie wykonać żadnej autoryzacji. Dlatego tak ważne jest, żeby podczas rejestracji domeny podać odpowiednie dane abonenta, w szczególności adres email.
No dobrze, a czy firma opłacająca odnawianie domeny nie jest jej właścicielem? Nie zawsze. W przypadku domen kwestia własności, a rozliczania jej corocznego odnawiania to mogą być czasem dwie oddzielne rzeczy. Domena mogła zostać zarejestrowana na jakieś dane, a później tylko przeniesiona do innej firmy utrzymującej domeny (czyli został wykonany transfer). Jeśli Twoja domena została zarejestrowana np. na firmę, która tworzyła Twoją stronę, a później wykonaliście transfer domeny na Twoje konto - to znaczy tyle, że domena jest teraz na Twoim koncie i możesz ją opłacać, ale jej prawny właściciel się nie zmienił. Tak więc nawet jeśli masz taką domenę na swoim koncie, ale nie jesteś jej właścicielem, to jej abonent może np. złożyć wniosek do sądu o odzyskanie takiej domeny. Miałam przypadek klienta, który był właśnie w takiej sytuacji - wdał się w konflikt z poprzednim wykonawcą strony, na którego niestety domena była zarejestrowana. Domena jest aktualnie w panelu mojego klienta i może ją opłacać i odnawiać, ale właścicielem jest agencja, z którą nie jest w dobrych stosunkach, zatem gdyby chcieli mogliby narobić mu problemu i odebrać taką domenę drogą sądową. Tak więc cały czas istnieje ryzyko, że może ten adres utracić. Dlatego tak ważne jest, żebyś to Ty był właścicielem swojej domeny, a nie agencja czy osoba, która tworzy Twoją stronę internetową.
W tekście pojawiły się też kwestie odnawiania domeny. Czyli sama rejestracja nie wystarczy? Niestety nie 😉 Najczęściej też jest o wiele droższa, niż odnawianie domeny na kolejny rok, bo firmy sprzedają tę usługę w promocyjnej cenie. Na ten moment koszt odnowienia domeny .pl na następny rok to w LH to 119 zł netto. Są tańsze i droższe oferty w innych miejscach. Uważam natomiast, że dobrą praktyką jest trzymanie domen oraz usług hostingu w jednej firmie. Nie mamy wtedy bałaganu i wszystko jest w jednym miejscu. Moim klientom doradzam właśnie LH.pl - są tam uczciwe ceny względem jakości usług, której nie mam nic do zarzucenia. Na pewno nie spotkamy się tam z rosnącymi co roku opłatami do absurdalnych kwot, co ma miejsce w najbardziej popularnych na rynku hostingu firmach.
Ostatnio przy okazji przygotowywania albumu ze zdjęciami w prezencie dla dziadków musiałam doprowadzić do porządku kilka zdjęć, które były już nadszarpnięte zębem czasu. Standardowo więc uruchomiłam Photoshopa i zaczęłam czyścić fotki, które były pogięte i pobrudzone - jak to przy starych fotografiach zakopanych na dnie szafy bywa. Takie zabiegi oczywiście pozwalają na znaczną poprawę jakości zdjęcia, ale też mają swoje ograniczenia i odnawianie starych fotografii nie zawsze daje efekt wow. W końcu naszła mnie taka myśl, że skoro sztuczna inteligencja jest dzisiaj tak popularnym tematem i są już narzędzia do wszystkiego, to na pewno można znaleźć też aplikację, która przetwarza stare fotografie i je poprawia. No i oczywiście po szybkim wyszukiwaniu w Google dostałam mnóstwo propozycji:
Mam takie jedno stare zdjęcie mojej babci Jadzi z czasów, kiedy miała około 16 lat. Fotografia jest mała, jak z legitymacji, pogięta i pobrudzona. Najpierw trochę wyczyściłam ją w Photoshopie, a następnie wrzuciłam do jednej z wyżej wymienionych aplikacji. Dostałam po chwili przetworzoną, dużą fotografię, na której twarz jest tak wyraźna, jakby była ze zdjęcia robionego wczoraj. Sami zobaczcie efekt:
Najchętniej wrzuciłabym tu jeszcze zdjęcie reakcji babci na odnowioną i powiększoną fotografię, ale niestety nie mam 🙂
Zachęcam do eksperymentowania z Waszymi zdjęciami. Najlepsze efekty daje najpierw wstępne wyczyszczenie zdjęcia w Photoshopie, ale jeśli nie macie takiej możliwości, to na pewno samo przetworzenie fotografii przez sztuczną inteligencję da ciekawe rezultaty. Powodzenia!
WordPress to najbardziej popularny system zarządzania treścią (przeczytaj także: "Co to jest system zarządzania treścią?"), na którym według danych z 2021 roku zbudowane jest już ponad 40% wszystkich stron internetowych na świecie. Popularność tej platformy jako narzędzia do tworzenia stron internetowych nie wzięła się bez powodu. Jest łatwy w użyciu, elastyczny i ma ogromny zasób wtyczek, które można wykorzystać do dostosowania witryny.
Kiedy decydujemy się na stworzenie strony opartej o WordPress mamy do wyboru dwa warianty: gotowe szablony (motywy) lub indywidualna strona stworzona od zera. W tym artykule pokażę różnice między tymi dwoma opcjami oraz to jakie są ich wady i zalety.
Gotowe szablony zostały już zaprojektowane, zaprogramowane i są gotowe do użycia. Posiadają wstępnie zdefiniowane układy, schematy kolorów, typografię i inne elementy, które do pewnego stopnia możemy dostosować do swoich potrzeb. Tworzenie strony na takim szablonie polega na konfiguracji wyglądu (na tyle ile szablon daje możliwości) i wgraniu swoich treści i zdjęć.
W repozytorium WordPressa (https://wordpress.org/themes/) możemy znaleźć bardzo dużą bazę darmowych szablonów. Oferują one jednak dość podstawowe układy i nie dają możliwości szerszego rozbudowania, dlatego większą popularnością cieszą się szablony premium, które można kupić w cenie od kilku do kilkudziesięciu dolarów. Najpopularniejszą platformą, na której możemy dokonać takiego zakupu jest Theme Forest (https://themeforest.net/). Ich ceny różnią się w zależności od jakości wykonania, możliwości dostosowywania i funkcji, jakie oferują.
Aktualnie na rynku jest bardzo dużo osób czy firm, które proponują stworzenie strony na WordPressie. Musimy mieć świadomość, że spora ich część oferuje wdrożenie na gotowym szablonie i niestety też bardzo często nie posiada podstawowych umiejętności programistycznych, tak żeby poradzić sobie z niestandardowym dopasowaniem, czy rozwiązaniem późniejszych problemów. Jeśli dostaniesz ofertę na stronę poniżej 3000 zł netto, to na 90% będzie to strona na szablonie.
Jak wygląda stworzenie od zera strony opartej o WordPress? Tworzymy stronę internetową krok po kroku. Zanim w ogóle przejdziemy do WordPressa i wdrażania czegokolwiek, najpierw musi powstać projekt graficzny naszej strony (zależnie od budżetu może poprzedzić go też makieta UX i UI). Dopiero po akceptacji layoutu przechodzi się do jego wdrażania, czyli przełożenia go na indywidualny szablon WordPress i tym zajmuje się już programista.
Właściwie jedyną wadą są wyższe koszty. Do stworzenia dobrej strony potrzebujemy projektanta oraz programisty (czasem występują w jednej osobie, ale na to trzeba trochę uważać) oraz kilkudziesięciu godzin pracy. Taka strona będzie więc kosztowała kilka tysięcy (i to raczej nie dwa czy trzy).
Uważam, że gotowe szablony są dobrą opcją na start, jeśli posiadamy bardzo ograniczony budżet, a musimy już rozpocząć promocję naszego biznesu w internecie. Bardziej ambitni przedsiębiorcy mogą nawet poświęcić trochę czasu, obejrzeć darmowe kursy na YouTube i postawić taką stronę na szablonie samemu, bez zatrudniania programistów. Musimy jednak mieć świadomość z jakimi ograniczeniami i wadami wiąże się korzystanie z gotowych szablonów. Niestety, z moich obserwacji rynku wynika, że twórcy stron internetowych nie próbują w żaden sposób edukować klientów i ludzie często decydują się na takie rozwiązania, bo nie do końca wiedzą na czym to polega i czego można się spodziewać (przeczytaj także: "Dobry wykonawca strony internetowej - na co zwrócić uwagę?"). Bardzo częstym scenariuszem jest chęć zaoszczędzenia i zamówienie pierwszej strony właśnie w ten sposób, a później kiedy jesteśmy niezadowoleni szukamy kogoś, kto taką stronę naprawi i finalnie wydajemy na poprawki na przestrzeni czasu więcej, niż wydalibyśmy pierwotnie na stronę stworzoną od zera.
Czasem jednak lepiej jest zainteresować się tematem i wydać więcej, ale mieć stronę, która spełnia nasze oczekiwania, wygląda i działa tak jak chcemy, jest łatwa w obsłudze zarówno przez nas jak i potencjalnych klientów, dobrze się pozycjonuje i można ją łatwo łączyć z zewnętrznymi platformami (np. do newsletterów, czy Google Ads). Ja już od dłuższego oferuję wyłącznie strony tworzone od zera, bo wiem że długofalowo sprawdzają się moim klientom o wiele lepiej, niż gotowce.
Dobry wykonawca strony internetowej to towar deficytowy, który dość ciężko jest znaleźć 😉 Każdy, kto kiedykolwiek zlecał stworzenie strony internetowej przekonał się, że na rynku jest bardzo dużo ofert. Odpalamy wyszukiwarkę, gdzie otrzymujemy tysiące wyników, albo pytamy w grupie na Facebooku i zostajemy zasypani wiadomościami od freelancerów czy agencji. Jeśli dopiero poszukujesz wykonawcy, albo jesteś w trakcie realziacji i nie wiesz, czy dobrze trafiłeś, to czytaj dalej 🙂
To właściwie jest temat na oddzielny artykuł, ale można w dużym skrócie przedstawić plusy i minusy obu opcji. Freelancer jest zazwyczaj pojedynczą osobą, która realizuje dla Ciebie sama całą usługę, natomiast agencja to cała firma, gdzie Twoim zleceniem prawdopodobnie będzie zajmowało się kilka osób.
Pierwszą i główną zaletą podjęcia współpracy z freelancerem będzie cena. Twoją stroną zajmuje się jedna osoba, a nie kilka, które muszą zarobić na swoją wypłatę i zysk pracodawcy, więc co za tym idzie, usługi freelancera będą tańsze. Możesz też liczyć na bardziej indywidualne podejście i z reguły lepszy kontakt, bo w agencjach najczęściej współpracuje się z project managerem, a nie bezpośrednio z osobą wykonującą stronę. Jeśli freelancer jest długo na rynku, to świadczy to o tym, że raczej zna się na swojej pracy, bo konkurencja jest spora. Minusem może być czas realizacji (choć nie zawsze), bo jeśli freelancer jest jeden, to musi dzielić czas na wszystkie swoje zlecenia. Trzeba też wziąć pod uwagę, że zawsze mogą zdarzyć się jakieś losowe wypadki, jeśli coś przydarzy się freelancerowi i stracisz z nim kontakt, to projekt staje w miejscu. W agencji zawsze będą jakieś osoby, które będą mogły kontynuować Twoje zlecenie. Dlatego bardzo ważne przy współpracy z freelancerem jest rejestrowanie wszystkich usług związanych ze stroną na siebie. Jeśli domenę i hosting do Twojej strony zarejestruje freelancer na swoje dane i coś mu się stanie, to możesz utracić na zawsze dostęp do swojej strony internetowej. Więcej o domenach i hostingu przeczytasz tutaj - Co to jest hosting i domena?
Jeśli chodzi o agencje, to raczej możesz czuć się bardziej kompleksowo i profesjonalnie zaopiekowany. Często jednak jest to tylko wrażenie niemające wiele wspólnego z rzeczywistością 🙂 Jest na rynku sporo agencji, których głównym celem jest napędzenie sobie klientów i liczy się tam ilość, a nie jakość. Jeśli jednak trafisz na agencję z prawdziwego zdarzenia, to faktycznie usługa będzie bardziej rozbudowana, bo na pokładzie będzie grafik, UX designer, copywriter, programista, tester i spinający wszystko project manager. Ciężko, żeby jeden freelancer łączył w sobie tyle kompetencji. Pytanie tylko, czy Twoja strona będzie na tyle skomplikowana, że będzie potrzebna aż tak rozbudowana obsługa. Zaangażowanie osób na tylu stanowiskach generuje spore koszty i zwykła strona internetowa może zostać wyceniona nawet na 10 000 czy 20 000 zł.
Cena bardzo często jest głównym argumentem za lub przeciw. W branży stron internetowych jednak widełki ofertowe potrafią być skrajne i nie jest tu mowa o różnicy rzędu 200 zł. Na takie samo zapytanie początkujący freelancer może podać wycenę 600 zł, a duża agencja 60 000 zł. Z czego więc wynika aż tak drastyczna różnica?
Po pierwsze z kompetencji. Osoba, która dopiero zaczyna tworzyć strony internetowe nie ma jeszcze zebranego doświadczenia, nie mówiąc już o ogromnych ilościach osób, które dopiero uczą się tworzenia stron internetowych i już oferują swoje usługi. Natomiast w topowych agencjach będą zatrudnieni specjaliści z wieloletnim doświadczeniem, a więc jakość ich usług będzie wyższa, a to kosztuje. To samo tyczy się różnic między samymi freelancerami, Ci którzy są już dłużej na rynku będą kosztowali więcej, bo lepiej się na tym znają.
Po drugie z kompleksowości realizacji. Tak jak wspominałam wyżej, na pokładzie agencji będzie cały zespół z różnymi kompetencjami, dzięki czemu Twoja strona będzie dopracowana pod wieloma różnymi aspektami - strategii, designu, tekstów czy kodu. Tak samo jeśli trafisz na freelancera, który będzie dobrze łączył różne te kompetencje - doradzi, zaprojektuje stronę zgodną ze standardami i jeszcze poprawnie ją zakoduje, to jego czas pracy będzie po prostu droższy.
Nie chcę podawać tutaj konkretnych cen, bo każda strona zawsze powinna zostać wyceniana indywidualnie, ale można założyć, że profesjonalna strona firmowa u dobrego freelancera raczej nie będzie kosztowała mniej niż 3500 zł netto, a w dobrej agencji może to być nawet dwa razy więcej. I raczej nie jest tu mowa o bardzo skomplikowanym serwisie. Strony poniżej 1000 zł są oferowane raczej przez osoby czy firmy początkujące, których umiejętności odbiegają jeszcze od branżowych standardów i jeśli zależy nam na profesjonalnej obsłudze, to starajmy się je omijać. Jeśli zaoszczędzimy i skorzystamy z takich usług, to możemy skończyć ze stroną, która będzie dla nas problemem. Bardzo często taki początkujący wykonawca nie będzie nawet w stanie wytłumaczyć Ci z czego wynika niska cena, bo sam nie ma świadomości o wszystkich aspektach, na jakie trzeba zwrócić uwagę.
Na rynku jest bardzo dużo wykonawców, którzy ukończyli krótki kurs internetowy i w jego efekcie wychodzą z ofertą czegoś, co lubię nazywać "technicznymi potworkami". Do stworzenia dobrze działającej strony internetowej potrzeba doświadczenia i umiejętności. Jeśli tego brakuje, to powstanie strona, która będzie ładowała się kilka minut, nie będzie wyświetlała się poprawnie na telefonach, jakakolwiek edycja będzie utrudniona, a pozycjonowanie niemożliwe ze względu na ilość błędów technicznych. Zapytaj się, w jakich technologiach dokładnie pracuje wykonawca. Jeśli tworzy strony na WordPressie, to czy oprócz instalowania i edytowania motywów ma znajomość chociaż HTML i CSS, nie mówiąc już o JavaScript czy PHP. Jeśli nie, to prawdopodobnie nie będzie w stanie potem dokładnie edytować takiej strony, czy dopasować jej pod Twoje potrzeby, albo zoptymalizować pod szybkie działanie. Jeśli do nawet najmniejszej rzeczy wykonawca musi doinstalować nową wtyczkę, to spodziewaj się, że Twoja strona prędzej czy później nie będzie się nadawała do użytku, a osoba z większymi umiejętnościami nie weźmie jej nawet na poprawki. Miewałam klientów, którzy zaoszczędzili na pierwszej stronie, a potem musieli zamawiać drugą, bo tamta się do niczego nie nadawała. Rekordowy wynik miała firma, która zamówiła po kolei 3 tanie sklepy internetowe, które po czasie przestawały działać, tylko po to, żeby w końcu za 4 razem wydać odpowiednią kwotę na dobry sklep, na którym pierwotnie chcieli oszczędzić, a do tego dołożyli.
Bardzo dużo o jakości pracy potencjalnego wykonawcy powie jego portfolio. Jeśli ktoś oferuje strony internetowe, to raczej powinien posiadać także swoją, a na niej przykłady realizacji. Przejrzyj dokładnie pokazane strony, nie tylko pod kątem wizualnym, ale także technicznym. Nie musisz znać się na programowaniu, żeby otworzyć daną stronę na telefonie i zobaczyć, czy wszystko wyświetla się poprawnie. Zobacz, czy strona nie ładuje się za długo. Możesz też sprawdzić ją w bezpłatnym narzędziu GTMetrix (https://gtmetrix.com/) gdzie po wklejeniu linku pokaże się ogólna ocena techniczna strony. Bardzo często można się zdziwić jakie wyniki otrzymują strony internetowe zrealizowane przez "profesjonalne" agencje czy freelancerów 😉 Moje portfolio znajdziesz tutaj: https://nataliajagus.com/portfolio/
To w jaki sposób wykonawca strony internetowej podejdzie do przygotownia dla Ciebie oferty bardzo dużo mówi o jego sposobie pracy i to, czy taka realizacja jest przez niego w jakikolwiek sposób przemyślana. Jeśli dodasz zapytanie np. na grupie na Facebooku na zasadzie "poszukuję wykonawcy strony internetowej dla firmy transportowej" i to będą jedyne informacje, a pod postem pojawią się komentarze już z konkretną kwotą typu "zapraszam, wykonam stronę za 1500 zł" to możesz od razu takie oferty zignorować. Jeśli taka osoba nie zna jeszcze szczegółów i już pojade konkretną cenę, to prawdopodobnie zajmuje się masową produkcją jednakowych stron, które nie spełniają żadnego celu. Profesjonalny wykonawca dokładnie ustali z Tobą po co jest ta strona, co ma się na niej znaleźć, jakie zakładki, funkcjonalności i dopiero na tej podstawie przygotuje dla Ciebie wycenę. Im więcej pytań tym lepiej. Ja dla swoich klientów mam przygotowany brief, który można wygodnie wypełnić w formie formularza. Po zebraniu z niego informacji zazwyczaj mam jeszcze kilka pytań i dopiero wtedy przedstawiam ofertę. Profesjonalny wykonawca strony internetowej najczęściej podpisze też z Tobą umowę.
Dwie rzeczy (poza samą usługą), na które zwracaja uwagę moi klienci, kiedy zaczynają ze mna współpracę to bardzo sprawny kontakt i terminowe realizacje. Po wiadomościach, które od nich otrzymuję, często łapię się za głowę jak wyglądają branżowe standardy, czy raczej ich brak. Twój wykonawca powinien być z Tobą w kontakcie. Jeśli czekasz na odpowiedź na jednego maila tydzień - coś jest nie tak. Jeśli coś było obiecane na konkretny termin, a po stronie wykonawcy cisza i musisz się przypominać, albo po raz kolejny terminy są przez wykonawcę przekładane - to jest czerwona flaga i na pewno nie chcesz pakować się we współpracę, która w ten sposób wygląda. Moi klienci zwracają uwagę na terminowość i sprawny kontakt jako wartość dodaną:
"Bardzo dużym zaskoczeniem było też terminowe wykonanie projektu - dokładnie tak, jak to określała umowa. Na pewno będę wracać i polecać innym "
Bardzo dużym komfortem będzie dla Ciebie, jeśli wykonawca na bieżąco będzie Cię informował o postępach prac. Zwróć też uwagę, czy komunikuje się z Tobą w sposób dla Ciebie zrozumiały. Wykonawcy często mają tendencję do przytłaczania klientów trudnymi sformułowaniami. Zadbaj więc o to, żebyś czuł się pewnie w tej współpracy. Poniżej znów odwołam się do jednej z opinii moich klientów:
"[...] do tego Pani Natalia pozostawała ze mną w stałym kontakcie, dzieliła się swoimi spostrzeżeniami, udzielała własnych wskazówek i odpowiadała mi cierpliwie na wszystkie pytania, rozjaśniając wątpliwości i uzupełniając braki w mojej wiedzy. [...] Życzyłabym sobie, aby każdy usługodawca na rynku uznawał taki model współpracy za właściwy."
Zanim zaczniesz poszukiwania wykonawcy strony internetowej w Google, OLX czy na grupach ogłoszeniowych, spróbuj dodać post z pytaniem na swoim profilu na Facebooku, czy ktoś z Twoich znajomych ma do polecenia kogoś takiego. Na pewno w gronie znajomych znajdziesz różne osoby, które mają swój biznes, zamawiały strony internetowe i mają te szlaki już przetarte. Często widzę takie posty (bo zazwyczaj jestem do nich przywoływana ????) i zawsze mają spory odzew. Takie grono wykonawców jest wtedy już bardzo zawężone, a opinie o współpracy są sprawdzone, bo otrzymujesz je od swoich znajomych. Prawda jest taka, że osoby, które dobrze wykonują swoją pracę, są rzetelne i terminowe mają swoich klientów wyłącznie z rekomendacji i nawet nie reklamują się w innych miejscach. To do takich osób warto docierać i powierzać im temat swojej strony internetowej.
Certyfikat SSL czyli Secure Sockets Layer. Inaczej - ta kłódka na górze na pasku adresu przy nazwie strony. Jeśli certyfikatu nie ma, to wtedy zamiast kłódki mamy znaczek, który krzyczy, że strona jest niezabezpieczona i absolutnie nie powinniśmy podawać jej żadnych danych, bo będzie wiedziała o nas wszystko i weźmie na nas kredyt. No może nie aż tak, ale mniej więcej o to chodzi 😉
Certyfikat SSL powstał w 1994 roku. Zabezpiecza on wymianę danych między przeglądarką a stroną internetową za pomocą protokołu HTTPS. Jeśli wypełniasz formularz kontaktowy, albo logujesz się na stronę, która nie posiada takiego certyfikatu, to Twoje dane są narażone na przechwycenie przez osoby trzecie. Wyobraź sobie korzystanie ze sklepu internetowego, który nie jest zabezpieczony, a Ty podajesz w nim wrażliwe dane, np. kartę kredytową.
Na certyfikat składają się m.in. dane jego wydawcy, publiczny klucz właściciela, data ważności i cyfrowy podpis. Kiedy strona jest zabezpieczona, to zanim zostaną przesłane jakiekolwiek informacje sprawdzany jest klucz, na podstawie którego szyfrowane są dane. Jeśli klucz się zgadza, informacje zostają odszyfrowane po drugiej stronie połączenia.
Jak najszybciej sprawdzić, czy strona ma certyfikat SSL? Zabezpieczone strony posiadają właśnie taką małą kłódkę na pasku adresu, a sam adres zaczyna się od https:// zamiast http://.
Jeśli posiadasz sklep internetowy, to sprawa jest raczej oczywista. Bez certyfikatu wrażliwe dane Twoich klientów mogą wyciec. Ale w momencie, kiedy posiadasz małą stronę-wizytówkę, czy landing page, to czy ten certyfikat to nie jest przerost formy nad treścią? Jakie są jego zalety?
Może kiedyś jeszcze nie miało to takiego znaczenia, ale od jakiegoś czasu jest to już oficjalne stanowisko Google w tej sprawie. Strony z certyfikatem SSL będą wyżej pozycjonowane w wyszukiwarce. Tak więc jeśli chcesz pojawiać się w Google wyżej niż konkurencja, to aktywowanie certyfikatu SSL będzie jednym z pierwszych i najważniejszych kroków.
Jeśli posiadasz na swojej stronie formularz kontaktowy, to nawet z najprostszymi danymi typu imię i adres email jesteś zobowiązany szyfrować te dane przez certyfikat SSL wg zasad RODO. Można ryzykować, ale po co 🙂
Powiedzmy sobie szczerze, w tych czasach brak certyfikatu wygląda niepoważnie. Użytkownicy wchodzą do Ciebie na stronę i pierwsze co widzą to informacja przy pasku adresu, która mówi im, że strona nie jest zabezpieczona i żeby nie podawać jej żadnych informacji. Sytuacja raczej niezręczna 😉
Domain Validation (DV)
Najprostszy rodzaj certyfikatu, który polega na walidacji domeny. Podczas certyfikacji sprawdza się czy podmiot wnioskujący ma prawo do domeny. Certyfikat wystarczy dla małych stron internetowych.
Organization Validation (OV)
Podczas wydawania tego rodzaju certyfikatu oprócz sprawdzenia samego prawa do domeny weryfikuje się również wiarygodność firmy (sprawdza się wyciąg z KRS, itp.). Taki certyfikat sprawdzi się dla sklepów internetowych.
Extended Validation (EV)
Rozszerzona walidacja, która jest najbardziej rygorystyczna. Tego typu certyfikaty wydaje się instytucjom bankowym, rządowym, czy korporacjom. Przy tego typu certyfikacie na pasku adresu widoczny jest zielony pasek z nazwą instytucji.
Na wstępie Was uspokoję - nie zajmuje się tym żadne ministerstwo ds. certyfikatów 🙂 Jeśli posiadasz małą stronę internetową czy nawet sklep, to w zupełności wystarczy Ci darmowy certyfikat Let's Encrypt. Szyfruje on dane tak samo dobrze jak komercyjne certyfikaty, ale w przeciwieństwie do nich nie gwarantuje odszkodowania w razie złamania szyfrowania. Płatne certyfikaty można kupić już od kilkudziesięciu złotych rocznie. Na ich cenę oprócz rodzaju będzie wpływała przede wszystkim wysokość odszkodowania. Zakup i instalację takich certyfikatów często oferują firmy hostingujące.
Jeśli chcesz zdobyć darmowy certyfikat Let's Encrypt to sprawdź jego dostępność u swojej firmy hostingowej. Ze swojej strony mogę polecić dhosting.pl gdzie taki certyfikat jest automatycznie generowany dla wszystkich domen oraz automatycznie odnawiany. O nic nie musimy się martwić. Jeśli masz ochotę, możesz skorzystać z mojego linku polecającego.
Jeśli u Twojego hostingodawcy ten proces nie jest dla Ciebie jasny i potrzebujesz pomocy w instalacji certyfikatu, to zapraszam do kontaktu 🙂 A jeśli na razie nie posiadasz strony internetowej i nie wiesz co to hosting ani jak go wybrać, to zapraszam do tego artykułu.
Planujesz zamówić do swojej firmy przestrzenne logo na ścianę albo znakowane koszulki? Wykonawca najprawdopodobniej poprosi Cię o logo w wersji wektorowej. Co to za dziwna wersja logo i dlaczego zwykły JPG nie wystarczy?
Logo wektorowe składa się z figur oraz pól wyznaczonych przez krzywe, które określają dany kształt. Nie jest więc spłaszczonym obrazkiem, tylko programowym zapisem. Brzmi bardzo poważnie, ale co to właściwie znaczy? Przede wszystkim to, że możemy je dowolnie skalować bez utraty jakości. Jeśli potrzebujesz umieścić swoje logo np. na kilkumetrowym banerze, to używając wersji wektorowej masz pewność, że nie będzie ono rozpikselizowane. Spójrz na gif powyżej - przy zbliżaniu logo po lewej zachowuje jakość, natomiast na tym po prawej widać piksele. Oprócz skalowania takiego logo mamy również możliwość jego edycji w programie graficznym. Załóżmy, że na potrzeby projektu Twoje logo musi być białe. Jeśli dostarczysz grafikowi kolorowe logo w wersji JPG, to niestety nic z nim nie zdziała. Natomiast logo wektorowe po zaimportowaniu do programu pozwala m.in. właśnie na zmianę koloru - ponieważ jest obiektem, nie obrazkiem.
Podejrzyjmy teraz te dwie wersje logo w widoku szkieletowym. Logo wektorowe ma wyraźnie zaznaczone kontury, natomiast to po prawej składa się z siatki pikseli, a jego jego granice są zawarte w kwadracie. Logo po prawej stronie jest w wersji rastrowej (bitmapowej) - najczęściej spotykane formaty takiej grafiki to jpg, png, tif. Z takiego pliku niestety nie będzie można wyciąć logo np. z folii czy za pomocą frezarki, bo dla maszyny nie będzie to zrozumiałe 🙂 Natomiast plik wektorowy wskazuje takim maszynom dokładną linię cięcia.
Wiemy już, że ani JPG ani PNG nie jest plikiem wektorowym. Tym bardziej logo przesłane w Wordzie 🙂 W takim razie jakie formaty zaliczamy do wektorowych?
Jeśli Twoje logo projektował profesjonalny grafik lub agencja, to takie formaty powinny znajdować się w paczce w logo. Jeśli projektował je po godzinach znajomy kuzyna szwagra, entuzjasta grafiki, to najprawdopodobniej posiadasz tylko JPG, ewentualnie PNG 😉
Na szczęście istnieje taka usługa jak wektoryzacja logo, która w zależności od jego skomplikowania kosztuje 80-200 zł. Jest to oczywiście dodatkowy koszt, więc to idealny argument za tym, że w przypadku logo niższa cena może potem oznaczać problemy. Jeśli więc nie posiadasz swojego logo w wersji wektorowej, to możesz zamówić u mnie taką wektoryzację.
Zazwyczaj duży rozmiar zdjęcia to coś, o co nam chodzi. Możemy je wtedy wydrukować w pięknej jakości, albo do woli powiększać i podziwiać na ekranie komputera. Ale sytuacja przedstawia się inaczej, kiedy potrzebujemy takie zdjęcie wgrać na stronę internetową, albo po prostu potrzebujemy go w konkretnej, mniejszej szerokości. Jak zmniejszyć takie zdjęcie? A jeśli mamy całą paczkę, jak zrobić to automatycznie? Poniżej znajdziecie instrukcję z linkami, a jeśli wolicie formę video, to czeka ono na Was na samym dole 🙂
Jeśli myślicie, że Painta używa się tylko na lekcjach informatyki w szkole, to nic bardziej mylnego. Ten niepozorny program może pomóc Wam z drobnymi operacjami na obrazkach, takimi jak np. zmniejszanie, czy kadrowanie. Jeśli macie tylko jedno zdjęcie i potrzebujecie szybko zmienić jego rozmiar, to Paint przychodzi na ratunek.
Niestety takiej operacji nie możemy wykonać automatycznie na większej ilości zdjęć, więc ma to zastosowanie wyłącznie do pojedynczych obrazków. Jeśli takie zdjęcie wrzucamy na stronę internetową, to są narzędzia, które lepiej kompresują z zachowaniem dobrej jakości. O tym poniżej.
Moim faworytem do hurtowej edycji rozmiaru zdjęć jest darmowa strona birme.net. Możemy tutaj wrzucić dowolną ilość zdjęć i ustawić dokładne ich parametry, takie jak szerokość, wysokość, stopień kompresji, a nawet dodać znak wodny czy zmienić nazwę wg ustalonego wzoru. I to wszystko bez dodatkowych opłat 🙂
Wystarczy, że wgramy na stronę zdjęcia ze swojego komputera, ustawimy wszystkie parametry i klikniemy "Save as zip" albo "Save files". W pierwszym przypadku dostaniemy paczkę zip, a w drugim pojedyncze pliki.
Drugą propozycją jest narzędzie, które działa na bardzo podobnej zasadzie. Tutaj jednak mamy tylko dwie opcje od wyboru, "Lossy" czyli jak największą kompresję lub "Lossless", czyli kompresję z zachowaniem jak najwyższej jakości zdjęcia. Dodatkowe opcje konfiguracyjne są niestety zablokowane w darmowej wersji. Możemy też wgrać wyłącznie 10 zdjęć. Ale jeśli nie potrzebujemy aż tylu obrazków i nie zależy nam na dodatkowych opcjach konfiguracyjnych, to w tym narzędziu możemy bardzo szybko wykonać podstawową kompresję.
Panda jest bardzo popularna wśród twórców stron internetowych 🙂 Na tej stronie możecie liczyć na najlepszy stopień konwersji. Podobnie jak w poprzednich narzędziach wgrywacie zdjęcia na stronę i zostają one zmniejszone. Dostajecie informację o tym ile procent udało Wam się zaoszczędzić na rozmiarze. Jedyną wadą tego narzędzia jest to, że nie można tutaj ustalać konkretnego rozmiaru zdjęcia w pikselach. Dlatego sprawdza się ono najlepiej, kiedy zdjęcia mamy już w odpowiednich rozmiarach, ale chcemy skompresować ich wagę.
Instrukcje instrukcjami, ale chyba najlepiej jest pokazać krok po kroku wszystko w formie video 🙂 Tym samym zapraszam Was na mój nowopowstały kanał na YouTube, gdzie będę umieszczała tego typu filmy z rzeczami, które mam nadzieję będą dla Was przydatne.
System CMS to pojęcie, które często pojawia się w temacie stron internetowych. Rozwinięcie tego skrótu to Content Management System, czyli system zarządzania treścią. Pozwala na edytowanie strony, dodawanie i usuwanie treści poprzez panel administracyjny, bez potrzeby ręcznego kodowania, tak jak ma to miejsce w przypadku statycznych stron HTML. Jeśli Twoja strona została stworzona przy pomocy systemu CMS, to znaczy, że będzie ją można samodzielnie edytować bez pomocy programisty.
Zanim przejdziemy do opisu co dokładnie można zrobić w takim systemie, warto wspomnieć o różnych jego rodzajach. Jest ich kilka i różnią się przede wszystkim ceną i stopniem skomplikowania.
Od kilku lat na scenie systemów zarządzania treścią króluje WordPress, i to nie bez powodu, bo jest najlepiej wspieranym i najprężniej rozwijającym się CMS-em.
Według danych na lipiec 2021 systemu CMS WordPress używa 42% całego Internetu! Natomiast biorąc pod uwagę jedynie strony z systemem zarządzania treścią to jest to ponad 65%, zostawiając inne tego typu rozwiązania daleko w tyle.
No to fajnie, że jest taki popularny, ale jakie są z tego korzyści? Przede wszystkim takie, że nad jego stabilnością i bezpieczeństwem czuwa cała armia społeczności programistycznej 🙂 42% całego Internetu to bardzo duża odpowiedzialność, wyobraź sobie, że nagle to wszystko przestaje działać. Tragedia! Dlatego jakiekolwiek luki w bezpieczeństwie samego systemu są natychmiastowo zgłaszane i niwelowane (mowa tutaj o kodzie WordPressa, co innego jeśli chodzi o dodatkowe wtyczki do niego, ale to już odrębny temat).
Przy pomocy WordPressa stworzone zostały takie strony jak:
Tak więc widzisz, że jest to dość poważny system. Można za jego pomocą stworzyć bardzo proste strony firmowe jak i rozbudowane portale z wieloma funkcjonalnościami. Bardzo dużą zaletą tego systemu jest fakt, że prostą stronę internetową można stworzyć samemu, bez umiejętności programowania. Oczywiście sami nie będziemy w stanie stworzyć strony z indywidualnym projektem graficznym, czy dodać bardziej skomplikowane treści, nie mówiąc już o odpowiedniej optymalizacji, ale jeśli mamy ograniczony budżet to na start możemy spróbować stworzyć taką stronę samemu i sporo zaoszczędzić.
Jeśli Twoją stronę internetową tworzyła profesjonalna firma czy osoba, to będzie można na takiej stronie edytować naprawdę dużo bez obawy, że wszystko się wysypie. Podstawowy edytor w WordPressie daje możliwości:
Natomiast to jakie jeszcze możliwości edycji będzie miała Twoja strona zależy od wykonawcy. Może to być np.:
Więcej o WordPressie dowiecie się na oficjalnej stronie internetowej: https://pl.wordpress.org/
Bardzo ważną rzeczą, o której musimy pamiętać jest to, że systemy zarządzania treścią są żywymi organizmami, których nie możemy pozostawić samym sobie. Takie rozwiązania są co jakiś czas aktualizowane, dodawane są unowocześnienia i łatane są luki bezpieczeństwa, więc musimy mieć w pamięci, żeby takie aktualizacje wykonywać. W WordPressie możemy skorzystać z automatycznych aktualizacji, na co jednak trzeba uważać w kwestii konfliktów między wtyczkami. Jeśli powiesimy naszą stronę w Internecie, a następnie nie będziemy do niej zaglądać przez dłuższy czas, to istnieje ryzyko, że nie będzie działała tak jak powinna. Dlatego bardzo ważny jest wybór wykonawcy takiej strony internetowej - jeśli dobrze trafisz, to strona nie wysypie się po aktualizacjach, a wykonawca przeszkoli Cię dokładnie z dbania o nią albo zaproponuje opiekę techniczną. Miej to na uwadze, kiedy będziesz porównywać ceny takich usług - najniższe oferty najprawdopodobniej dotyczą stron, które rozsypią się po kilku miesiącach.
Jeśli jesteś zainteresowany wykonaniem strony na WordPressie serdecznie zapraszam do skorzystania z moich usług - napisz na hello@nataliajagus.com a przedstawię Ci ofertę 🙂